Niestety, ale od środy jestem dość mocno chora, nie wiem czy to tylko przeziębienie, bo od czasu do czasu mam gorączkę. Tego sezonu jesienno - zimowego jestem chora już któryś raz z rzędu, oj na prawdę mam tego dosyć.
Dzisiaj chciałabym się z wami podzielić informacją na temat produktu, którego używam od niedawna na porost włosów. Dużo naczytałam się o różnych specyfikach jak, np. picie drożdży na porost włosów, powiem wam że może jest to skuteczne, ale kompletnie to do mnie nie trafia. Wątpię żebym była w stanie to przełknąć, ale jeśli ktoś z was pije, to dajcie znać! :)
Opis producenta:
Ampułki Placenta na porost włosów poprawiają i regenerują strukturę włosów, w szczególności tych zniszczonych i zmęczonych przez zabiegi chemiczne, po trwałej ondulacji i koloryzacji.
Produkt poprawia kondycję włosów zniszczonych przez słońce i wodę morską.
Ampułki zawierają 3% ekstraktu z łożysk. Placenta dzięki związkom Prowitaminy B, pokrzywy i kolagenu skutecznie pobudza cebulki włosów do wzrostu.
Ampułki zwiększają objętość delikatnych i cienkich włosów oraz wzmacnia strukturę włosa.
Produkt rozbudza cebulki uśpione, co pomaga włosom rosnąć.
Zaleca się stosowania kosmetyku przy zakolach u mężczyzn. By kuracja była skuteczna, producent kosmetyków Placenta zaleca przynajmniej 60 dni kuracji, co przekłada się na ilość 4-5 opakowań.
Jak widzicie producent jasno mówi o tym, że należy zużyć kilka opakowań, aby nasza kuracja była w pełni skuteczna, jednak czy gdybym wiedziała to na początku to zakupiłabym ten produkt? Ciężko stwierdzić, cena produktu jest niska, to zaledwie ok. 15 zł za całe opakowanie. Inne źródła mówią o tym, że efekty są widoczne już po miesiącu i dla utrzymania efektu należy stosować jedną ampułkę tygodniowo. Także wszystko tak na prawdę zależy od tego co w opisie umieści strona, która ten produkt sprzedaje, a po jakim czasie zauważymy efekty zależy indywidualnie od każdego z nas, każde włosy są inne i pewnie u każdego ten czas będzie różny.
Czym wg jest Plancenta? Tak jak wcześniaczej informował nas producent jest to wyciąg z łożysk, ale zapytacie mnie jakich? Są trzy możliwości, występują łożyska roślinne, ludzkie i zwierzęce. Próbowałam znaleźć jakiego rodzaju łożyska zawiera ten produkt i jedyne na co natrafiłam to informacja o tym, że produkt jest wolny od BSE, czyli od choroby potocznie nazwanej chorobą szalonych krów, a co za tym idzie, łożyska zawarte w tym produkcie są krowie. Sądzę, że ta informacja powinna być jakoś czytelniej zawarta na opakowaniu, gdyż nie wszyscy chcą używać produktów odzwierzęcych.
Opakowanie:
Ampułki zapakowane są w papierowy kartonik, a każda z nich ma swoje oddzielone miejsce. Dzięki temu każda ampułka jest zabezpieczona przed wypadnięciem. W środku znajdziemy 12 sztuk o pojemności 10 ml. Ampułki są szklane i ciężko jest je przełamać, polecam by robić to przez ręcznik, chusteczkę czy też wacik, bo inaczej może się to źle dla nas skończyć. Istnieje możliwość zranienia się przy nieumiejętnym otwieraniu.
Stosowanie i efekty:
Produkt należy nanieść na umyte i osuszone lub wilgotne włosy, następnie energicznie wmasować okrężnymi ruchami aż produkt całkowicie się wchłonie. Konsystencja jest dość płynna, dlatego należy porcjami wylewać sobie go na rękę.
Ja używam całej lub pół ampułki po każdym myciu głowy, czyli średnio 2-3 razy w tygodniu i jak na razie efektów w długości włosów nie zauważyłam, jednak tzw. baby hair faktycznie stały się dłuższe, a włosy już tak nie wypadają. To dobry znak, oznacza to, że przy dłuższym stosowaniu efekty będą jeszcze lepsze.
Gdy skończę kilka opakowań produktu lub efekty na moich włosach będą jeszcze większe chętnie dodam aktualizacje na temat tego jak moje włosy wyglądają. Tak czy inaczej produkt u mnie działa i będę go stosować w przyszłości.
A wy słyszałyście o tej wcierce?
Jakie wcierki wy używacie? :)
Buziaki,
Aga
Chciałabym je przetestować ciekawe jakby mi się sprawdziły :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Narazie prezentuje się nizle . jestem ciekawa jak bedzie po dluzszym stosowaniu
OdpowiedzUsuńWcierek nie używam od dawna, przestałam ze względu na brak czasu, aczkolwiek to na pewno ważny etap pielęgnacji włosów. W najbliższym czasie planuję jakieś sobie kupić, aczkolwiek wstrzymam się z tą decyzją do czasu, gdy Ty podzielisz się z nami Twoją opinią.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej wcierce nigdy, jedynie z Jantar:)
OdpowiedzUsuńJa używałam kiedyś ampułki z Radical i lekko pomogły :)
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
ania-ania3.blogspot.com
Zawsze myślałam, że są to łożyska roślinne. Nie pomyślałabym, że krowie :) Dużo osób sobie chwali te ampułki :)
OdpowiedzUsuńKiedys szukalam ratunku dla włosow by zaczely rosnac. Tak naprawdę dopiero gdy odstawilam ta całą sklepowa chemie same zaczely sie regenerowac
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam jeszcze aktualizację, jak sie sprawdziły przy dłuższym stosowaniu.
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam jeszcze aktualizację, jak sie sprawdziły przy dłuższym stosowaniu.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio używałam rosyjskie Aktywne serum ziołowe z papryczką chili.
OdpowiedzUsuńA tą wcierkę, którą masz chętnie wypróbuję, ponieważ uwielbiam nowości do włosów i skóry głowy😉
nie słyszałam . ja nie muszę używać takich produktów, bo mi włosy rosną jak szalone , ale wcale się z tego nie ciesze, ponieważ wolę krótsze.
OdpowiedzUsuńwspółczuję choroby, ja mam doskonałą odporność i rzadko choruję. ostatni raz w zeszłym roku ale dlatego, że pracowałam w szkole. a tam jest masa zarazków. włosy rosną mi akurat bardzo szybko, mam za to problemy z paznokciami
OdpowiedzUsuńJa nie używam żadnych wcierek i tej jestem zatem bardzo ciekawa. Będę czekać na efekt, który przedstawisz za jakiś czas i sądząc po dobrych początkach tej twojej kuracji może on być całkiem pozytywnie zaskakujący.
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam, ani nawet o tym nie słyszałam. Kiedyś miałam wcierkę z Jantar, ale nie dawała jakiś wielkich efektów. pozdrawiam, MÓJ BLOG♥
OdpowiedzUsuńHello,
OdpowiedzUsuńi'm new follower of your nice blog, can you follow mine on my blog? follow 4 follow?
https://amoriemeraviglie.blogspot.it/
Na szczęście, ja nie potrzebuję żadnych kosmetyków na porost włosów. Jednak ciekawa recnezja, może kiedyś skorzystam :)
OdpowiedzUsuńMój Blog
Już kiedyś czytałam o tym produkcie i bardzo jestem ciekawa działania, które by było u mnie :) Muszę w końcu te ampułki zakupić i dbać o systematyczność :)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że pierwszy raz słyszę o czymś takim. Mam dość słabe i krótkie włosy, więc gdybym znała tą kurację bez wahania bym ją zastosowała.
OdpowiedzUsuńFajnie, że efekty są i to po takim czasie stosowania
OdpowiedzUsuńJa poki co nie musze tego typu rzeczy stosowac. Na objetosc by mi sie cos dobrego przydalo :)
OdpowiedzUsuńNie orientujesz się jak jest ze stosowaniem dla matki KP ?
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak sprawdzą się przy dłuższym stosowaniu, bo szukam czegoś dobrego na porost włosów.
OdpowiedzUsuńjakie fajne zdjecie :D ja na swoje wlosy nie narzekam
OdpowiedzUsuńWracaj w takim razie szybko do zdrowia :)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie picia drożdży.
prezentują się bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńProdukt wydał mi się ciekawy, mimo iż nie mam potrzeby stosowania specyfików na porost włosów, lecz po przeczytaniu o łożyskach krowich kompletnie zmieniłam zdanie. Nie byłabym w stanie zażyć aumpułek z tą świadomością, a szkoda, bo mało jest rozwiązań polepszających kondycję włosów, które rzeczywiście miałyby prawo zadziałać :(
OdpowiedzUsuńBardzo rzetelny i dobrze sformułowany post :)
Nie mam problemu z włosami, ale na pewno polecę mamie może wypróbuje
OdpowiedzUsuńNiestety nie ufam takim specyfikom ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt może wypróbuję.
OdpowiedzUsuńWvierki używałam z jantara 😊
OdpowiedzUsuń